sobota, 22 września 2012

Veggie Parade w Krakowie, 6.10.12

Korzystając z możliwości reklamuję poniższe wydarzenie. Zapraszam serdecznie w imieniu organizatorów!

Strona wydarzenia na FB.





Wegetarianie/nki i weganie/nki świata łączmy siły!:) 6 października (sobota) o godz. 14.00 pod Barbakanem w Krakowie rozpocznie się pierwszy w Polsce marsz wegetarian i wegan!

Przyjedź, zabierz swoich znajomych, możesz też zrobić transparent i wymyślić chwytliwe hasło promujące weganizm! Pokażmy światu, że jest nas dużo i że nasze indywidualne decyzje, nieraz niezrozumiane, wyśmiewane czy też pomniejszane przez otoczenie, mają duże znaczenie!

Veggie Parade to idea międzynarodowych marszów zrzeszających
wegan, wegetarian, witarian i sympatyków. Inicjatywa ta znana jest na całym świecie od wielu lat … teraz czas na Polskę!

Sucharki beskidzkie w wersji D.I.Y.

Dawno mnie nie było, ale to wszystko dlatego, że w moim kuchennym życiu bardzo niewiele się ciekawego dzieje. Ale zgodnie z obietnicą, jeśli już coś ciekawego się wydarzy daję znać.

Wczoraj odkryłam w sklepie za rogiem to:





i z nostalgią powspominałam czasy liceum, gdy mój kolega z równoległej klasy przynosił mi dziesiątki paczek wojskowych sucharów Su-2.
Ponieważ suchary w sklepie kosztują ok. 2 zł za 6 listków postanowiłam upiec własne.




SUCHARY KMINKOWE

1 szkl. mąki białej
1 szkl. mąki razowej
1/3 kostki margaryny bezmlecznej
1/3 torebki kminku
1/2 łyżeczki soli
szczypta cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
woda/mleko roślinne

Mieszamy suche składniki, dodajemy margarynę i rozcieramy ją z mąką aż stworzy suchą masę pełną grudek. Dolewamy ostrożnie po odrobinie wody lub mleka i wyrabiamy ciasto.
Ciasto nie może się kleić, ale też nie kruszyć. Gotowe rozwałkowujemy na cienkie placki ok 0,5 cm i kroimy w dowolne małe kształty. Pieczemy aż się lekko zarumienią.


Sucharki są pyszne i choć nie smakują oczywiście identycznie jak te wojskowe, ale kminek i wspomnienia robią swoje.

poniedziałek, 19 marca 2012

Benefitowy Tofu Atak na Dni Antyfrontexowe, 23.03

Zapraszam serdecznie na pyszną szamę w szczytnym celu, a mianowicie na organizację wydarzeń związanych z tegorocznymi Dniami Antyfrontexowymi.




"Dni Anty-Frontexowe: Powstrzymaj europejski apartheid!


W maju i czerwcu tego roku Warszawa stanie się sceną europejskiego apartheidu. W czasie, gdy kibice przybyli na Euro 2012 będą w międzynarodowej atmosferze świętować w powstałych specjalnie na tę okazję ogródkach piwnych w całym mieście, Frontex, ze swoją główną siedzibą w Warszawie (Rondo ONZ 1) będzie obchodzić 7 urodziny.
Z okazji zeszłorocznych urodzin agencja zorganizowała Europejski Dzień Straży Granicznej - mające służyć networkingowi wydarzenie z pokazami filmów i prezentacjami najnowszych technologii kontroli granic. W tym roku okazja jest wyjątkowa, gdyż Euro 2012 zmieni Warszawę w arenę segregacji i dyskryminacji, scenę przedstawiającą taktyki selekcji ludzi ze względu na ich wartość rynkową, nazywane przez europejskie władze kontrolą migracji.
Cóż innego jeśli nie zdolności konsumpcyjne czynią z tej spodziewanej fali 800,000 do miliona osób zwyczajną dużą grupę „przybyszów”, a nie groźny tajfun, który wywołał interwencję Frontexu na Lampedusie?
W świetle szowinizmu jaki prezentują europejskie władze w stosunku do ludzi zmuszonych do uchodźstwa, Euro 2012 ukazuje absurd nieudolnych praktyk dyktatorskich:
samozwańczy stróżowie demokracji pod płaszczykiem gier przemycają apartheid."

Więcej informacji na stronie: http://anti-frontex.noborder.org.pl/pl/home

sobota, 10 marca 2012

Tofu ryba i niemieckie ciasteczka

Na emigracji jak wiadomo dobrze się je, ciuszki trochę ciaśniejsze, ale trzymam formę,dzielnie nie dając się wszystkim pysznościom.
Szukając czegoś w Internecie googlując "niemieckie..." znalazłam całkiem niespodziewanie wegański (choć z niewegańskiego źródła) przepis na ciasteczka. Jest zupełnie banalny, a efekt niespodziewanie zadowalający. No i z Niemcami mają tyle wspólnego, co pierogi ruskie z Rosją.




NIEMIECKIE CIASTECZKA

1 kostka margaryny bezmlecznej
1 szkl. cukru (najlepiej pudru)
1 szkl. mąki ziemniaczanej
1 szkl. mąki pszennej
1-2 paczki cukru wanilinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
ok 1/4 szkl mleka roślinnego lub wody

Margarynę utrzeć z cukrem, sypką resztę wymieszać i dodać. Dodać mleko. Z ciasta formować kulki i układać na blasze wyłożonej papierem i rozpłaszczać widelcem.
Piec ok 20 min w 200'C.


Drugi przepis to wigilijne danie, które zrobiło furorę, ale jakoś zagubiło mi się zdjęcie.
Tofu o smaku smażonej ryby.



TOFU RYBA

tofu
nori
sól/sos sojowy

Tofu kroimy w plastry, nasączamy sosem sojowym, kładziemy na każdym plastrze płatek nori (większy niż tofu, bo jak się okazuje, kurczy się w czasie smażenia).
Smażymy na złoto.

Smakuje naprawdę PRAWIE jak ryba.

środa, 11 stycznia 2012

Bananowe szaleństwo

Ponieważ kontenerowych bananów jak zwykle jest za dużo, wynajdujemy dziesiątki sposobów na ich zastosowanie.
Ostatnio, poza klasycznymi lodami bananowymi (przepis tu) posłużyły np. jako sos do placuszków śniadaniowych , czyli po prostu zmiksowane z dodatkiem cynamonu.



PLACUSZKI ŚNIADANIOWE

mąka
mleko roślinne
proszek do pieczenia
olej do smażenia

Mąkę mieszamy z mlekiem do uzyskania właściwej konsystencji, dodajemy odrobinę proszku do pieczenia i smażymy.


Ciekawa rzecz z placuszkami jest taka, że oficjalnie nazywa się je Pfannkuchen czyli "patelniowe ciasto" i każdy ma osobną definicję tego jak powinny wyglądać. To akurat wersja berlińska.


Kolejny hit to ekskluzywny deser, który przygotowałam przy mojej turze robienia kolacji, czyli
borówki w sosie bananowym.

Przed



i po :)



Sos zrobiłam miksując banany ze śmietaną sojową, wanilią i cukrem i zalewając nim borówki.
Było pyszne ;)

niedziela, 1 stycznia 2012

Gniocchi i jarmuż

Nic by nie było w tym obiedzie szczególnego (przepis na taki jarmuż jest tu), gdyby nie to, że wszystko jest freegańskie. Zarówno paczka kluseczek gniocchi - czyli włoski odpowiednik kopytek, jak i jarmuż, który ostatnio pojawia się w ogromnych torbach, nie da się go przejeść i obecnie zajmuje większość zamrażarki.
Nazywa się też zabawnie : Grünkohl, czyli zielona kapusta.



Gotowe danie :)