Na emigracji jak wiadomo dobrze się je, ciuszki trochę ciaśniejsze, ale trzymam formę,dzielnie nie dając się wszystkim pysznościom.
Szukając czegoś w Internecie googlując "niemieckie..." znalazłam całkiem niespodziewanie wegański (choć z niewegańskiego źródła) przepis na ciasteczka. Jest zupełnie banalny, a efekt niespodziewanie zadowalający. No i z Niemcami mają tyle wspólnego, co pierogi ruskie z Rosją.
NIEMIECKIE CIASTECZKA
1 kostka margaryny bezmlecznej
1 szkl. cukru (najlepiej pudru)
1 szkl. mąki ziemniaczanej
1 szkl. mąki pszennej
1-2 paczki cukru wanilinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
ok 1/4 szkl mleka roślinnego lub wody
Margarynę utrzeć z cukrem, sypką resztę wymieszać i dodać. Dodać mleko. Z ciasta formować kulki i układać na blasze wyłożonej papierem i rozpłaszczać widelcem.
Piec ok 20 min w 200'C.
Drugi przepis to wigilijne danie, które zrobiło furorę, ale jakoś zagubiło mi się zdjęcie.
Tofu o smaku smażonej ryby.
TOFU RYBA
tofu
nori
sól/sos sojowy
Tofu kroimy w plastry, nasączamy sosem sojowym, kładziemy na każdym plastrze płatek nori (większy niż tofu, bo jak się okazuje, kurczy się w czasie smażenia).
Smażymy na złoto.
Smakuje naprawdę PRAWIE jak ryba.
tofu, nori i sos sojowy dają smak ryby??? Gdzie ja żyłam do tej pory?! ;)
OdpowiedzUsuńnori po prostu smakują jak ryba : ) w końcu to glony
OdpowiedzUsuńmnie nigdy nie smakowało jak ryba, ale spróbuję, kiedy będę potrzebowała smaku ryby :)
UsuńNo zaznaczyłam, że PRAWIE ;) Odrobina wyobraźni i gotowe.
OdpowiedzUsuńuwielbiam prostotę Twoich przepisów :) /nat
OdpowiedzUsuń