Z serii śniadaniowo - kolacyjnej. Nieszczególnie odkrywczego guacamole nie będę opisywać (awokado, sól, pieprz, czosnek, sok z cytryny), ale do śniadania wystąpiło w towarzystwie ciekawej, choć nieco zapomnianej przeze mnie pysznej, prostej, taniej i błyskawicznej pasty z płatków, którą kiedyś znalazłam gdzieś pod nazwą "Pasta o smaku kiełbasy" czy coś w tym stylu. Mnie kiełbasy nie przypomina, ale ratuje przed głodem i wychodzeniem do sklepu po bardziej wyszukane składniki.
PASTA "KIEŁBASA"
1/2 szkl. płatków zbożowych
sól, biały pieprz, czosnek, koncentrat pomidorowy, zioła prowansalskie
Płatki zalać ok 2/3 szkl. wody i gotować aż będą miękkie. Zmiksować blenderem, doprawić do smaku.
lubię takie nowości. takie pyszności bezmięsne, choc przecież wegetarianką nie jestem.
OdpowiedzUsuńpasta kiełbasa, że he? skadzes Zuza ta nazwe zgarnela:) nie dziwie Ci sie, ze ci smaku nie przypomina , bo mi tez nie. a ja takie jem od dawna rozmaite i z takich paciaj kotlety kleje i nijak sie do kielbasy ma.
OdpowiedzUsuńciezkie zycie :)
Znalazłam ten przepis kiedyś, zaciekawił mnie m.in ze względu na nazwę, ale skąd autorowi/autorce taka nazwa się wydumała, to nie wiem :)
OdpowiedzUsuń